Żeby trafić do szpitala w innym województwie, trzeba było otrzymać promesę od macierzystej kasy. Kasy dbały o to, by tych promes było jak najmniej, bo razem z nią musiały przekazywać
Hospitalizacja w celu wykonAnia diagnostyki lub zabiegu Dokumenty dowód osobisty ważny dokument ubezpieczenia ważne skierowanie do szpitala lub specjalisty dokumentację medyczną dotycząca poprzedniego leczenia: karty informacyjne, aktualne wyniki badań laboratoryjnych, USG, RTG itp. Dla własnej wygody i komfortu zabierz: Wygodne ubrania, kapcie, szlafrok, skarpetki. Klapki pod prysznic Przybory toaletowe (mydło ręczniki, przybory do mycia zębów, grzebień). Jeśli przygotowujesz taki zestaw dla osoby leżącej, pamiętaj o pieluchach jednorazowych, oliwce do ciała, chusteczkach nawilżanych i Sudokremie. Wodę mineralną niegazowaną w małych 0,5 litrowych butelkach. Podkolanówki lub pończochy do profilaktyki przeciwzakrzepowej – do kupienia w aptekach i sklepach z artykułami medycznymi. Pacjenci do operacji przepuklin brzusznych – pas brzuszny na rzepy – do kupienia w aptekach i sklepach z artykułami medycznymi. Jeśli używasz okularów do czytania, zabierz je ze sobą – przydadzą się podczas wypełniania dokumentacji medycznej. Pojemniki na ewentualne przechowywanie protez, soczewek, aparatu słuchowego, okularów itp. Książki, gazety , krzyżówki i coś do pisania Wszelką biżuterię pozostaw w domu. Nie zabieraj przedmiotów wartościowych ani dużych sum pieniędzy. Szpital nie ponosi odpowiedzialności za utratę lub zniszczenie własności pacjentów. Niezbędnik Mamy i MaluszkA Dokumenty dowód osobisty NIP własny i pracodawcy karta ciąży Do porodu nie jest potrzebne skierowanie Wyniki badań HBS (ważny 3 m-ce) VDRL (ważny 3 m-ce) grupa krwi i RH z oznaczonymi przeciwciałami odpornościowymi ostatnia morfologia USG z 36 tyg. ciąży ostatnie ogólne badanie moczu wynik posiewu z przedsionka pochwy i odbytu w kierunku Streptoccocus agalactiae - wykonanego po 35 tygodniu ciąży wszystkie wyniki badań USG wykonane w obecnej ciąży wyniki badań lub konsultacji dodatkowych (np. konsultacja okulistyczna, kardiologiczna, ortopedyczna itd.) Drogie Panie, pamiętajcie o pozostawieniu cennej biżuterii w domu oraz o zmyciu lakieru u rąk i nóg (kolor płytki paznokciowej jest ważną informacją o Waszym zdrowiu) skróceniu paznokci (bez tipsów) – będzie Wam łatwiej zajmować się Maleństwem. Torba do porodu Najlepiej spakować się już w 36 tyg. ciąży (unikniecie niepotrzebnych nerwów pakując się w ostatniej chwili). Jeżeli będziecie rodzić razem, zróbcie to wspólnie. Tata musi wiedzieć, gdzie co jest. To on w czasie porodu będzie podawał różne, niezbędne rzeczy. Co spakować do torby? Opieka nad dzieckiem po powrocie do domu Co warto mieć dla dziecka w domu? Dlaczego warto karmić piersią i jak to robić? Jak prawidłowo pielęgnować noworodka i niemowlaka
Większość spraw, które spotykają ją w życiu szybko wydostają się do mediów. Sama Doda w wywiadach bardzo często opowiada o swoich relacjach miłosnych. Podobnie sprawa wyglądała w ostatnim czasie, kiedy to wokalistka zdradziła mediom, że ma problemy zdrowotne. Teraz okazuje się, że może nawet trafić do szpitala.
Co warto wiedzieć, zanim pójdziesz do szpitala Pobyt w szpitalu nie jest przyjemny i dlatego warto szczególnie dobrze się do niego przygotować. Emocjonalnie, ale nie tylko. Jest kilka rzeczy, o których warto wiedzieć, żeby leczenie szpitalne i sam pobyt w szpitalu przebiegały możliwie najlżej i najszybciej. Po kolejnym pobycie przygotowałam kolejną porcję porad i ciekawostek jak przetrwać w szpitalu. Nie ma sensu przychodzić do szpitala w weekend ani po południu O ile oczywiście nie jest to nagły przypadek lepiej poczekać i zjawić się w dzień powszedni i raczej z rana. Dlaczego? Otóż w weekendy zazwyczaj się nie robi nic, ponad to co jest absolutnie konieczne lub wcześniej zaplanowane. Sama poszłam do szpitala w piątek i w rezultacie spędziłam tam weekend kompletnie bez sensu. Konkretne działania rozpoczęto dopiero w poniedziałek. Teraz gdybym była taka mądra, to bym poczekała. A dlaczego rano? Bo później może już nie być miejsc. Sama zostałam odesłana (bo nie był to nagły przypadek wymagający natychmiastowej interwencji) wieczorem z zaleceniem, żeby pojawić się rano, bo teraz nie ma miejsc, ale będą nazajutrz wypisy i może się coś zwolni. O tym, kto wychodzi do domu wiadomo z reguły już po porannej wizycie lekarskiej. Co lekarz, to inna opinia Sposób postępowania z naszym przypadkiem zależy o tego, na kogo trafimy. Każdy lekarz ma własne wizje, zasady i reguły. Jedni są nadgorliwi, inni dość luźno i lekceważąco podchodzą do niepokojących objawów. Sposób leczenia i długość naszego pobytu w szpitalu w dużej mierze zależy od prywatnych przekonań lekarza, na którego trafimy. Dieta cukrzycowa jest lepsza Wbrew pozorom szpitalne menu dla cukrzyków jest lepsze, niż to dla zwykłych śmiertelników. Jadłospis dla chorych na cukrzycę jest nieco lepszej jakości (o ile w ogóle można mówić o czymś takim, jak jakość szpitalnego jedzenia - zobacz posiłki w szpitalu). Przykładowo pieczywo dostajemy chociaż trochę mniej białe i jałowe. Ponadto na diecie cukrzycowej jest zwyczajnie więcej jedzenia, bo oprócz trzech podstawowych posiłków dochodzi jeszcze drugie śniadanie, podwieczorek i posiłek nocny. Dlatego warto poprosić lekarza przy przyjęciu do szpitala o wypisanie diety cukrzycowej. Wówczas będziemy trochę mniej przymierać głodem, a czasami może się nawet trafić coś, co będzie zwyczajnie smaczne i zjadliwe. Jak ognia natomiast radzę unikać (chyba, że faktycznie jest taka potrzeba) diety wątrobowej. Na tej to prawie w ogóle nie dają jedzenia. W szpitalu nie da się spać (ale można drzemać) Przespanie w szpitalu 8-10 godzin jest absolutnie niemożliwe (no chyba, że jest się w śpiączce). Ciągle ktoś chodzi, świeci, hałasuje, bada. Kilka godzin nieprzerwanego snu w szpitalu graniczy z cudem. Szczególnie dobitnie przekonałam się o tym na oddziale po porodowym. Byłyśmy w sali trzy. I było tak, że najpierw płakało jedno dziecko, a kiedy udało się je uśpić, to zaczynało kolejne. I tak dalej. A kiedy jakimś cudem wszystkie przez dłuższą chwilę spały, to przychodziła nas budzić położna, żeby sprawdzić, czy na pewno nakarmiłyśmy dzieci ;) Spać się w szpitalu nie da, można natomiast uciąć sobie wiele drzemek po 15-60 minut. No bo cóż innego można robić w szpitalu w przerwach pomiędzy kolejnymi badaniami i wizytami lekarskimi. Ja po 10 dniach spędzonych w szpitalu miałam już serdecznie dość. Zdecydowanie nie jest to miejsce dla mnie, chociaż wiem, że niektórzy wolą dłużej sobie pobyć w szpitalu, bo to niby taki odpoczynek. A ja tak strasznie miałam ochotę zrobić sobie jakieś pranie ;) Jedyne co lubiłam, to wychodzić poza teren szpitala w koszuli nocnej, z tą szpitalną opaską i wenflonem i straszyć ludzi. Teoretycznie oczywiście nie wolno było opuszczać oddziału bez powiadomienia personelu, ale przecież dyscyplinarnie by mnie nie wyrzucili. Chociaż po cichu to właśnie na to liczyłam ;) Zobacz też: 11 rzeczy, których nauczysz się w szpitalu 7 rzeczy, których nie wiesz o szpitalach
Znajduje się przede wszystkim w mięsie, mleku i jego przetworach, jajach, często także w owocach morza. W przypadku zatrucia wystąpić mogą nudności, wymioty, krwawe biegunki. Jeśli nie należymy do grupy podwyższonego ryzyka, wystarczy nam odpowiednia dieta i węgiel leczniczy. W cięższych przypadkach zalecany będzie antybiotyk lub Rozmowa z dr. n. med. Wandą Korzycką – Wilińską, dyrektorem Szpitala Uniwersyteckiego nr 2 im. dr. Jana Biziela w Bydgoszczy. - Do września miał być spokój z ewentualną konsolidacją bydgoskich szpitali uniwersyteckich, tymczasem u was ruszyłaakcja „Ratujmy Biziela”.- To inicjatywa zaniepokojonych pacjentów. Każdy, kto słyszy, że Szpital Uniwersytecki im. dr. Biziela ma zostać zlikwidowany wie, że pogorszy się dostępność do lekarzy specjalistów. Nie tylko w poradniach specjalistycznych, ale również do Zdumiewa mnie fakt, że Uniwersytet Mikołaja Kopernika nie ujawnił szczegółów, na jakich zasadach miałoby się odbywać łączenie szpitali. Co zostanie, w jakiej formie, a co przewidziano do likwidacji. To nie jest komfortowa sytuacja dla pacjentów ipracowników Po ostatniej Radzie Collegium Medicum i decyzji rektora o przesunięciu głosowania i kolejnej radzie, która ma się odbyć wewrześniu, decyzja do końca jeszcze nie zapadła. Pacjenci i pracownicy żyją w niepewności i są Patrzyłem na ostatni protest pracowników „Biziela”. Ludzie nie zgodzą się na żadną konsolidację, ale jest właściciel...-… który może jednoosobowo taką decyzję To może właściciel, toruński uniwersytet, mógłby dać dobry przykład oszczędności. UMK ma kierunki, na których studiuje coraz mniej studentów. Zapytam ironicznie: po co obciążać budżet takimi kosztami? Czy nie lepiej zlikwidować nierentowne kierunki, zwolnić połowę administracji i pokazać, jak oszczędza się pieniądze, co UMK przecież wytyka szpitalowi „Biziela”.- Nie mam możliwości oceniania uniwersytetu, którego jestem absolwentką. Kiedy ja tam studiowałam, to było dużo studentów. Sama jestem torunianką. Z tego co widzę i wiem, uczelnia się rozwija, tworzy nowe wydziały."Ratujmy Biziela" – akcja w mediach społecznościowych w obronie bydgoskiego szpitalaOsłabianie wsparcia medycznego w Bydgoszczy. Pacjenci stracą na likwidacji "Biziela"- Bo taka powinna być rola uniwersytetu. Tylko dlaczego postanowili dla oszczędności zwinąć bydgoski szpital?- Naszą rolą jest rozwój szpitala uniwersyteckiego. Dlatego powstaje nowy budynek, żeby placówka rozwijała się i przynosiła nowe korzyści dla Próbuję znaleźć sens w decyzjach rektora UMK. Społeczeństwo się starzeje, będzie więcej chorych, co znaczy, że przybędzie wam pracy, że jesteście potrzebni. Uczelnia powinna wspierać szpital w rozwoju, a nie Liczę na to, że jeśli rektor nie podjął jeszcze decyzji o likwidacji naszego szpitala, o połączeniu nas z „Juraszem”, to jej nie podejmie. Da szansę pracownikom, żebyśmy mogli pokazać, że jesteśmy w stanie zbilansować nasz szpital. Tylko musi dać nam na to czas i pozwolić to Dr hab. Marcin Czyżniewski, prof. UMK, rzecznik prasowy UMK w rozmowie z „Pomorską” stwierdził, że „gdyby wasz szpital samodzielnie się restrukturyzował, to w ciągu pięciu lat musiałby zwolnić 150 osób”.- Liczba pracujących w szpitalu nie jest największym problemem. Jeśli ludzie chcą tu pracować, to znaczy, że czują się tu dobrze i że dobrze pomagamy pacjentom. Administracji też wcale nie mamy za dużo. Na ponad dwa tysiące pracowników ok. 200 zatrudnionych jest w administracji. Być może niektórym pracownikom można rozszerzyć zakres odpowiedzialności, czynności, i dać im za to trochę wyższe wynagrodzenie, by nie zatrudniać dodatkowej osoby. Pracujemy nad tym. Tam, gdzie jedna osoba będzie mogła zastąpić dwie – takie działania będą Nie pała pani dyrektor sympatią do rzecznika uczelni?- Raczej do wypowiedzi prof. Marcina Czyżniewskiego, rzecznika UMK w stosunku do naszej placówki. Jakby to powiedzieć, część jego wypowiedzi mija się z prawdą, a to boli. Boli mnie jako dyrektora szpitala. Pracownicy słysząc słowa rzecznika uczelni też nie są z nich Szczegóły?- Pan rzecznik UMK powiedział, że dyrektor „Jurasza”, Jacek Kryś świetnie poradzi sobie z zarządzaniem „Bizielem” i „Juraszem”, ponieważ już zarządzał „Bizielem”. To nieprawda. Jacek Kryś nigdy nie był dyrektorem „Biziela”. Przez pięć lat był u nas kierownikiem sekcji informatycznej. Od nas poszedł do „Jurasza” na stanowisko kierownika działu informatyki. Myślę, że pan rzecznik pomylił osoby. To ja przez półtora roku byłam dyrektorem „Jurasza”, a 13. rok jestem dyrektorem „Biziela”. Przez lata byliśmy szpitalem, który się bilansował, mieliśmy dodatni wynik finansowy, a ostatnie trzy lata jesteśmy na Skąd to się wzięło?- Na przykład mamy pacjenta, który już prawie rok leży na neurochirurgii. Nikt go nie chce. Jest w stanie wegetatywnym. Podobnych pacjentów w ciągu roku mamy kilku, co generuje dodatkowe koszty. Poza tym nie wszystkie procedury medyczne związane z hospitalizacją pacjenta bilansują się po wycenach Narodowego Funduszu Zdrowia. Bardzo słabo wyceniona jest kardiologia. Jesteśmy jedynym szpitalem w województwie leczącym niewydolność serca. Nikt tego nie chce robić, ponieważ wszystkie procedury są na A pacjentów jest coraz Jak najbardziej. Dalej: urologia. Nasza urologia od lat jest jedną z najlepszych w kraju. Trafiają do nas pacjenci z całej Polski. Różni: starsi, młodsi, z nowotworami, z prostatą. Dalej, kolejnymi pacjentami przynoszącymi stratę szpitalowi są pacjenci z chorobami wewnętrznymi oraz z innymi współistniejącymi. Leczymy ich. Jesteśmy szpitalem uniwersyteckim. Słusznie nam się wydaje, że jako szpital uniwersytecki powinniśmy leczyć nie tylko młodych, zdrowych, z wyrostkiem, ale pacjentów z powikłaniami. To jest nasz Wszyscy narzekają na zbyt niskie wyceny Pan rzecznik UMK mówił jeszcze o naszym wyniku finansowym. Na koniec roku mieliśmy 80 mln zł straty. Od stycznia mamy kredyt obrotowy pozwalający nam na szybką spłatę zobowiązań. Staramy się, żeby wynik finansowy był coraz w audycji radiowej rzecznika UMK zapytano, jakie kliniki powstaną w nowym budynku naszego szpitala. Opowiedział, że o tym zdecyduje Jacek Kryś, dyrektor Szpitala Uniwersyteckiego nr 1 im. Jurasza, który będzie dyrektorem połączonych szpitali. No to zaraz, skoro nie ma jeszcze decyzji o konsolidacji, to dlaczego rzecznik uczelni mówi, że jest już powołany nowy dyrektor?! Przecież to jest niespójne. A poza tym, nowy budynek projektowany był pod potrzeby pacjentów naszego regionu, pod rozwój „Biziela”. Nie braliśmy pod uwag potrzeb „Jurasza”, który już ileś lat temu zakończył swoją budowę. My o pieniądze na budowę staraliśmy się w Ministerstwie Zdrowia około dziesięciu lat! Dostaliśmy 368 mln zł. To ma być na rozwój „Biziela”!- Rzecznik UMK wspominał też, że po połączeniu szpitali pojawią się oszczędności, ponieważ przy wspólnej aptece nie będzie trzeba kupować dwóch systemów do jej Tylko że my nigdy nie chcieliśmy kupić takiego urządzenia. Nie będzie z tego tytułu żadnych oszczędności. Jeżeli chce kupić to „Jurasz”, to ich sprawa. My nie mamy takiej W biuletynie „Nasz szpital” dyrektor Jacek Kryś z „Jurasza” napisał, że ciągu ośmiu lat spłacili 40 mln zł historycznego zadłużenia i od lat są na dodatnim wyniku Rzeczywiście, ale zadłużenie ma ciągle duże – 150 mln zł. My mamy 80 mln W tym samym biuletynie dyrektor „Jurasza” pyta, czy w dobie braków kadrowych personelu nie byłoby zasadnym szukanierozwiązań koordynujących procesy dyżurów medycznych, a konsolidacja naukowa nie spowoduje dynamicznego rozwojubadań?- Jeśli chodzi o współpracę naukową dydaktyczną – jesteśmy za. Naszym podmiotem tworzącym jest UMK. Collegium Medicum powinno dawać wskazówki co do kierunków rozwoju. W każdej klinice mamy obecnie samodzielnych pracowników naukowych. Dwie kliniki w tej samej katedrze mogą współpracować, ale to rola Collegium Medicum. Jako dyrektor szpitala twierdzę, że to cały czas jest możliwe. Być może należałoby współpracować jeszcze bardziej. Mamy ponad cztery tysiące studentów rocznie. Od 2008 roku studentów jest coraz więcej. Kiedy zostaliśmy szpitalem uniwersyteckim nikt nie pomyślał, żeby prowadzić dydaktykę w większym zakresie. Nie mieliśmy sal dydaktycznych, szatni dla studentów. To wszystko przy pomocy Collegium Medicum udało nam się zrobić na tyle, na ile było to możliwe. A w nowym budynku będzie sala audytoryjna, sale wykładowe, co poprawi warunki pracy nauczycieli akademickich naszego szpitala i Czy po ewentualnym połączeniu szpitali wasz sprzęt byłby lepiej wykorzystywany, bo o tym również pisze dyrektor „Jurasza wbiuletynie?- Nasz sprzęt jest bardzo dobrze wykorzystany. A jeśli w „Juraszu” występują braki personelu, to one pewnie z czegoś wynikają. Może w “Juraszu” powinni zastanowić się nad zarządzaniem, warunkami pracy czy atmosferą pracy? Przecież to wszystko jest ważne, żeby ludzie chcieli gdzieś pracować. Na dziś nie mamy problemów z Na dziś?- Hasło: konsolidacja wzbudziło niepokoje wśród personelu. Boję się, że przez to część dobrych pracowników może znaleźć pracę w innych Do tej pory nieoficjalnie pojawiał się wątek toruńskiego szpitala, do którego mieliby trafić pracownicy po konsolidacji dwóchbydgoskich szpitali. To uzasadniony wątek? - Nie znam polityki personalnej pani dyrektor toruńskiego Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego. Może ma również problemy związane z brakiem personelu? Z tego co wiem, to pani dyrektor nie rozmawiała jeszcze z nikim z naszego szpitala ani nikt się do niej nie zwrócił w sprawie pracy. Boję się, że kiedy dojdzie do konsolidacji szpitali w Bydgoszczy, to może się zmienić. Część ludzi pracujących u nas przyszła z „Jurasza” i nie chce do niego wracać. Pójdą do innego szpitala. Nie musi to być Toruń, może Grudziądz czy inne placówki w Może wie pani, jak miałby wyglądać „Biziel” po ewentualnej konsolidacji?- Nie mam pojęcia. Nie widziałam żadnych planów, co miałoby zostać skonsolidowane i jaki efekt miałby zostać Irytuje mnie, że tak duże niepokoje zostały wywołane przez plany UMK. Był już protest przed szpitalem, miały być kolejne, łącznie z manifestacjami w Toruniu. Zwykły pacjent boi się, czy będzie miał gdzie przyjść na następną wizytę do specjalisty. Przecież to kliniczny przykład, jak nie przeprowadzać tak fatalnych działań dotyczących konsolidacji!- Być może jakieś efekty z połączenia mogłyby nastąpić, ale należałoby działać nie od końca, a od początku. Najpierw rozmawiać z dyrektorami, pytać, czy widzimy taką konieczność? Może sami możemy coś zrobić? A tego nie było. Nie można tego komuś narzucać, to trzeba przemyśleć, przedyskutować, ocenić. Ocenić, jakie ryzyka są z tym związane. Jak zareagują na to ludzie? Tego To kiedy na ulicach pojawią się billboardy w ramach akcji „Ratujmy Biziela”?- Myślę, że one pojawią się tylko u nas. Raczej nie wyjdziemy z tym na ulice. Zależy mi na tym, żeby rektor UMK nie podjął pochopnej decyzji, żeby spróbował porozmawiać z ordynatorami „Biziela” i takie zaproszenie otrzyma od nas po powrocie z Rozmowa rektora z ordynatorami mogłaby coś zmienić?- Ordynatorzy powiedzą, co można poprawić, żeby szpital znalazł się w lepszej sytuacji finansowej oraz pokazać, że w „Bizielu” pracują bardzo dobre zespoły ludzi. Rozerwanie takiego zespołu, przeniesienie części do innego szpitala, będzie niczym innym, jak zmarnowaniem tego, co przez lata tu się zbudowało. To, że nie mamy problemów kadrowych wynika z tego, że ze sobą rozmawiamy. A pacjenci czują się u nas dobrze. W jednej z audycji usłyszałam pacjentkę, która powiedziała, że po raz pierwszy w naszym szpitalu spotkała się z taką opieką ze strony lekarzy. My nie traktujemy pacjentów przedmiotowo, tylko jako osoby, którym chcemy ofertyMateriały promocyjne partnera Jak łatwo można trafić do szpitala ? Bo kiedyś wziełam kilkanaście tabletek na odchudzanie, kilka tabletek apap, ibuprom i jakieś jeszcze i trafiłam do szpitala i byłam 2tyg . Znacie jakieś takie sposoby żeby trafić do szpitala ? Tylko nie piszcie czegoś w stylu wejdź pod auto, skocz z okna itp ani tego że mam tego nie robić
Otóż wystarczy czytać Onet i przestrzegać opublikowanych tam zasad postępowania w domu !Jak naprawdę leczyć Covid-19 dowiesz się z linków pod wpisem z OnetuKrajowi eksperci z zakresu medycyny rodzinnej, chorób zakaźnych oraz anestezjologii i intensywnej terapii, we współpracy z Radą Medyczną, opracowali wspólne stanowisko dotyczące leczenia koronawirusa w warunkach liście znalazł się punkt dotyczący stosowania Amantadyny i Chlorochiny (Polski Arechin) , witaminy D – czyli leków jakie działają z skutecznością bliską 100% – zakazywanie skutecznego leczenia to kryminalne leczyć COVID-19 w domu? – te zalecenia (tu oryginał) to usiłowanie morderstwa z premedytacją!To poniżej to złamanie wszelkich standardów medycznych, gdzie podstawą jest jak !!! najwcześniejsze rozpoczęcie leczenia, a nie czekanie, aż Pacjent będzie w stanie ciężkim/ w szpitalu jest jeszcze gorzej – wspólna z innymi zakaźnymi chorymi sala (to kryminał) i tylko tlen – znowu brak leczenia zapalenia wirusowego lekami jakie naprawdę działają – ale o tym w następnym podkreślają, że pacjent leczony w domu na COVID-19, zwłaszcza jeśli występuje u niego ryzyko ciężkiego przebiegu choroby, powinien być stale monitorowany. Jest to związane z ryzykiem nagłego pogorszenia zdrowia, które wymaga szybkiej hospitalizacji. Jeśli zaś chodzi o łagodny przebieg COVID-19, specjaliści zalecają stosowanie leków objawowych, podobnie jak w przypadku innych ostrych infekcji wirusowych dróg zaleca się stosowania deksametazonu u chorych na COVID-19 leczonych w zaleca się stosowania tlenoterapii domowej w ostrej fazie choroby w związku z ryzykiem gwałtownego pogorszenia się stanu zagrażającego życiu. Konieczność stosowania tlenoterapii w leczeniu COVID-19 stanowi bezwzględne wskazanie do zaleca się stosowania glikokortykosteroidów wziewnych w leczeniu COVID-19 – brak danych dotyczących zaleca się stosowania w leczeniu COVID-19 leków o potencjalnym działaniu przeciwwirusowym charakteryzujących się wątpliwą skutecznością lub o dowiedzionej nieskuteczności, w tym: amantadyny, chlorochiny, hydrochlorochiny, lopinawiru z rytonawirem, zaleca się włączania leków przeciwpłytkowych ani przeciwzakrzepowych w leczeniu COVID-19 u chorych przebywających w domu, o ile nie pojawią się wskazania inne niż zakażenie zaleca się stosowania innych leków, w tym inhibitorów ACE i statyn w leczeniu choroby się kontynuowanie bez zmian dotychczasowego leczenia farmakologicznego, w tym: glikokortykosteroidów – także wziewnych – ze wskazań innych niż COVID-19, niesteroidowych leków przeciwzapalnych, leków przeciwnadciśnieniowych (w tym inhibitory ACE), statyn, leków przeciwpłytkowych i się stosowanie leków przeciwgorączkowych (najskuteczniejsze są niesteroidowe leki przeciwzapalne lub paracetamol) w przypadku gorączki powyżej 38,5 st. danych dotyczących wyższości poszczególnych niesteroidowych leków przeciwzapalnych nad innymi. Brak również dowodów na ich się utrzymanie podaży płynów odpowiedniej do temperatury ciała, ale nie mniejszej niż 2 tys. ml na dobę. W przypadku chorych z przewlekłą niewydolnością serca i przewlekłą niewydolnością nerek wskazana jest samokontrola diurezy, nasilenia obrzęków oraz codzienny pomiar masy antybiotyków w chorobie COVID-19 jest uzasadnione wyłącznie u osób z przewlekłymi chorobami zapalnymi z zakażeniem (np. POChP), poddawanych immunosupresji lub z niedoborami odporności z innych przyczyn, oraz w razie przewlekającej się infekcji dolnych dróg oddechowych (>14 dni) z cechami zakażenia bakteryjnego – np. pojawienie się ropnej się stosowanie leków przeciwkaszlowych u chorych z nasilonym kaszlem (utrudniającym mówienie i sen). W ciężkich przypadkach można rozważyć stosowanie preparatów z zawartością wiarygodnych danych dotyczących wpływu stosowania witaminy D na ryzyko zakażenia i przebieg choroby COVID-19. Ze względu na powszechny niedobór wit. D w populacji – szczególnie w okresie jesiennym i zimowym – oraz niewielkie ryzyko powikłań zaleca się stosowanie suplementacyjnej dawki wit. D do 2000 IU dziennie u dorosłych (do 4000 IU u osób powyżej 75. roku życia), zgodnie z zaleceniami suplementacji tej witaminy w populacji wiarygodnych danych dotyczących skuteczności innych leków i suplementów diety w leczeniu COVID-19, w tym witaminy C i się regularne pomiary ciśnienia tętniczego u chorych na COVID-19 w wieku powyżej 65 lat oraz u wszystkich leczonych z powodu nadciśnienia tętniczego i niewydolności się monitorowanie saturacji krwi tętniczej tlenem za pomocą pulsoksymetru u wszystkich pacjentów z dusznością spoczynkową, a szczególnie u osób w wieku 60 plusUwaga – Od redakcji serwisu – dziwi brak zalecenia wody święconej poza paracetamolem, był by to drugi polecany preparat o takiej samej czyli ZEROWEJ skuteczności przeciw wirusom !Zaleca się skierowanie nieleczonego w domu Pacjenta do szpitala, w razie wystąpienia następujących okoliczności: (taki chory to już prawie zwłoki)Duszności występującej w spoczynku i utrudniającej mówienie, częstości oddechów powyżej 30 na minutę Sinicy lub hipoksemii – saturacji krwi tętniczej tlenem zmierzonej pulsoksymetrem <94 proc. (w przypadku chorych z przewlekłą niewydolnością oddechową – np. POChP, zwłóknienie płuc – SpO2 <88 proc.). Hipoksemia jest wskazaniem do hospitalizacji niezależnie od subiektywnego uczucia powyżej 39 st. C. – szczególnie utrzymującej się przez ponad dobę i powodującej bardzo znaczne osłabienie pacjenta w wieku średnim lub utrudniającego swobodne oddychanie i mówienie !!! Bólu w klatce piersiowej ?Spadku ciśnienia tętniczego krwi poniżej 90/60 mmHg (jeśli chory zazwyczaj ma wyższe) – to może od razu koronera – po co karetka ?Zmian świadomości i zachowania – trudność w obudzeniu chorego, niepokojąca zmiana zachowania i sposobu mówienia, utrudniony lub niemożliwy kontakt z chorym, utrata przytomności !Jak się naprawdę leczyć ? – linki poniżej Leczenie zakażenia Covid-19 w i preparaty skuteczne w leczeniu zakażenia wirusem COVID-19 z wykorzystaniem amantadyny coraz bardziej popularna. Nie wszystkim to się podoba!Jod (Jodopowidon) skutecznie pomaga w Leczeniu zakażenia SARS-CoV-2Izraelscy badacze – Aspiryna zmniejsza ryzyko zakażenia COVID-19 o 30% – inne badanie – 47%Kwercetyna i Cynk – kluczowe i najważniejsze elementy wzmacniania układu odpornościowego organizmuBudezonid wziewny lek na astmę w wczesnym leczeniu COVID-19 – kto ukrywa te informację ?90% obniżenia śmiertelności – witamina D jest skuteczna w przypadku – użyteczny suplement wspomagający w walce i infekcjami wirusowymi w tym Covid-19 – BadaniaWirusolodzy twierdzą, że terapia oparta na aminokwasie „Lizyna” zniosła by potrzebę szczepionek !Witamina B6 i jej potencjalna rola w łagodzeniu nasilenia COVID-19 i jego -Amantadyną można wyleczyć Covid-19 w 48 godzinWitamina B6 i jej potencjalna rola w łagodzeniu nasilenia COVID-19 i jego – lekarstwo na Covid-19 – ! ZERO ! – żadnej hospitalizacji przy wczesnym podawaniu – badanie !Czy jest lekarstwo na COVID-19 i kto je ukrywa ?Suplementacja cynkiem zwiększa skuteczność chlorochiny / hydroksychlorochiny, aby wygrać walkę z COVID-19Deksametazon skutecznym lekiem przy ciężkim przebiegu COVID-19Metformina zmniejsza śmiertelność terapia – 100% wyleczeń, także pod respiratorem chorych na Covid-19, ale nie w Polskich szpitalach !Originally posted 2021-03-26 16:01:18. 2022-01-24
Sam wniosek rodziców o dofinansowanie 400 zł do żłobka ZUS będzie przyjmował od 1 kwietnia. Jeśli rodzice złożą go do końca maja 2022 roku, pieniądze ZUS wypłaci z wyrównaniem od stycznia. Pozostali otrzymają dofinansowanie od miesiąca, w którym złożą wniosek. Będzie go można złożyć wyłącznie drogą elektroniczną
Umówienie jakiegokolwiek pacjenta na wizytę lekarską graniczy z cudem - mówi Wirtualnej Polsce pani Barbara, opiekunka medyczna w Domu Pomocy Społecznej Ratownicy medyczni mają pretensje, że w ogóle wzywamy pogotowie. Jesteśmy myleni z Zakładem Opiekuńczo-Leczniczym, a DPS-y nie mają ustawowego obowiązku zatrudniania ani lekarzy ani pielęgniarek - wyjaśnia Gdy jest tak źle, że pacjent musi trafić do szpitala, słyszymy, że szpitale są przepełnione, a "to jest tylko pacjent DPS-u" - zaznacza Opiekunowie medyczni w DPS-ach podają pacjentom zastrzyki i leki psychotropowe, mimo, że nie mają do tego uprawnień. Powinny to robić pielęgniarki, ale ich nie było. Totalnie się wycofały - wskazuje Jak mówi Wirtualnej Polsce pani Barbara, opiekunka medyczna, w Domu Pomocy Społecznej, w którym pracuje, przebywa ok. 80 podopiecznych. To ludzie z zaburzeniami osobowości, ze schizofrenią, po uzależnieniach. 10 osób jest obecnie zakażonych koronawirusem i izolowanych. "Było nas troje, czworo, pracowaliśmy po 300 godzin miesięcznie" Wyjaśnia, że opiekunowie wchodzą do nich w kombinezonach. Karmią, bo chorzy nie są w stanie samodzielnie jeść. Pomagają im w toalecie, pampersują kilka razy dziennie, przewijają, myją, podają leki przeciwzakrzepowe. Mierzą saturację, temperaturę. Pełnią obowiązki jednocześnie lekarzy, pielęgniarek i opiekunów. Jak mówi pani Barbara, w szczycie zakażeń rozdawała leki i karmiła podopiecznych. Podawała leki jednemu pacjentowi, potem wracała do drugiego, żeby pomóc mu w jedzeniu. Gorączki, wymioty, biegunki, odleżyny, totalna sztywność mięśniowa - trzeba było sobie z tym wszystkim radzić. Wysiłek fizyczny jest ogromny. Pracowała 300 godzin miesięcznie. "Umówienie pacjenta DPS-u na wizytę lekarską graniczy z cudem" Ocenia, że system ochrony zdrowia organizacyjnie totalnie padł i taki stan trwa do dzisiaj. Umówienie jakiegokolwiek pacjenta na wizytę lekarską graniczy z cudem. Internista w ciągu roku był w DPS zaledwie u czterech pacjentów. Prośby o pomoc kończą się na tym, że lekarz przepisuje antybiotyk na teleporadzie. - A jaki jest sens pakowania antybiotyków w pacjenta, który nawet nie był osłuchany? - pyta opiekunka. Wspomina pacjenta, który był hospitalizowany, miał ostre zapalenie płuc, bardzo ciężko przeszedł zakażenie. Wrócił do DPS-u po trzech dniach. - Lekarze chcieli mu założyć sondę, mimo że pacjent mógł być karmiony z pomocą innej osoby. Byłyśmy w szoku - opowiada. "DPS to nie ZOL. Nie mamy ani lekarzy ani pielęgniarek" Jak mówi pani Barbara, ratownicy medyczni często mają pretensje, że DPS w ogóle wzywa pogotowie. Mylą go z Zakładem Opiekuńczo-Leczniczym. Tymczasem Dom Pomocy Społecznej i ZOL to zupełnie różne instytucje, o zupełnie różnym statusie prawnym. Niestety, nawet lekarze i ratownicy tego nie rozróżniają. - Dziwią się: "Dlaczego wy nie macie u siebie lekarza? Dlaczego nie macie pielęgniarki na umowie?" A ustawa nie mówi, że w DPS musi być lekarz - mówi opiekunka. Dodaje, że w DPS-ach nie zatrudnia się też pielęgniarek, bo nie ma takich wymogów ustawowych. I dyrektorzy Domów Pomocy Społecznej pielęgniarek nie zatrudniają, bo to dla nich za duże koszty. "To jest tylko pacjent DPS-u. Nie musi leżeć w szpitalu" Podkreśla, że pacjenci DPS-ów są pozbawieni dostępu do służby zdrowia. Kiedy stan chorego się pogarsza, a personel wzywa ratowników, ci pytają, dlaczego nie interweniował lekarz pierwszego kontaktu. Tymczasem stan pacjentów bardzo często pogarsza się wieczorami, kiedy nie sposób się do żadnego lekarza dodzwonić. Na teleporadę zdarza się czekać dwa dni. Co w sytuacji, gdy jest tak źle, że pacjent musi trafić do szpitala? Opiekunka wyjaśnia, że słyszą wtedy, iż szpitale są przepełnione, a "to jest tylko pacjent DPS-u, więc czy on będzie leżał u nas w szpitalu, czy tu, u was w DPS, to nie ma różnicy". - Nasi podopieczni są traktowani jak ludzie drugiej kategorii, jak podludzie, jak osoby gorszego gatunku - ocenia pani Barbara. "Robimy rzeczy, do których nie mamy uprawnień, ale spadły na nas. Pielęgniarki się wycofały" Opiekunki w DPS boją się teraz, w piątej fali pandemii, że znów zostaną same. Że, jak wyjaśnia pani Barbara, będą znów musiały robić zastrzyki, których nie powinny robić, bo nie mają takich uprawnień ani kwalifikacji. Jako opiekunowie medyczni pacjentów w DPS nie mogą podawać choćby insuliny, a to robiły. Podawały pacjentom psychotropy, wiedząc, że to niezgodne z prawem. - Nie wolno nam tego robić, ale to spadło na nas. Praca, którą powinny wykonywać pielęgniarki. Ale pielęgniarek nie było. Powinny nam pomóc, ale totalnie się wycofały - wskazuje pani Barbara w rozmowie z Wirtualną Polską. Zaznacza, że o zwiększeniu uprawnień opiekunów decyduje Naczelna Izba Pielęgniarek i Położnych. A ta, jej zdaniem, ciągle ma problem z tym, żeby opiekun medyczny miał większe kwalifikacje. - Sprowadza się to do tego, że my nieoficjalnie wykonujemy pracę pielęgniarek, a jednocześnie pielęgniarki robią wszystko, żebyśmy my nie mieli zwiększonych uprawnień - podkreśla opiekunka z DPS. "Na koniec roku odebrano nam premie. Tak nas doceniono" Jak wskazuje, pielęgniarki obawiają się, że zastąpią je opiekunowie medyczni. Jej zdaniem to rzucanie kłód pod nogi jest zupełnie niezrozumiałe. Przekonuje, że gdyby ta współpraca przebiegała normalnie, gdyby pielęgniarki nie zbywały opiekunów medycznych, a pielęgniarek - lekarze, wszystko mogłoby wyglądać zupełnie inaczej. - Jak nas "doceniono"? Na koniec roku odebrano nam premie świąteczne - mówi pani Barbara. Jej zdaniem za to, że opiekunowie medyczni mieli odwagę powiedzieć, iż sytuacja jest niebezpieczna - ich jest bardzo mało, a pacjentów - bardzo wielu. - To się dzieje w DPS-ach w całej Polsce - dodaje. Dowiedz się więcej na temat:
. 361 219 669 728 146 671 552 580

co zjeść żeby trafić do szpitala